All posts by Gosia

majówka na Kubie cz. 1 (przygotowania i Toledo)

Tym razem właściwie ciężko pisać o pomyśle na wyjazd. Od kiedy pamiętam Kuba była moim największym marzeniem. Dlatego, kiedy pojawiła się oferta przelotów z Madrytu do Hawany za trochę ponad 600 zł, nie wahaliśmy się ani chwili. O ofercie poinformował nas kolega, z którym byliśmy na Islandii – Kuba. Kupiliśmy bilety i dodatkowo namówiliśmy do wyjazdu z nami rodziców i siostrę Konrada. Continue reading…

norweskie fiordy za sto złotych

POMYSŁ


Przenieśmy się kilka lat wstecz, kiedy pewnego, pięknego dnia podczas wakacji 2012 roku, na jednym z portali zobaczyłam zdjęcie norweskiego fiordu Kjeragbolten i od tego właściwie wszystko się zaczęło. A w tym wypadku „wszystko” ma trochę głębsze znaczenie, ponieważ mam na myśli nie tylko weekend w Norwegii, ale też naszą trwającą do dziś przyjaźń z tanimi liniami lotniczymi. Wracając do fiordów – zaczęłam szukać informacji, co tak właściwie jest na tym zdjęciu i jak można się tam dostać. Dowiedziałam się, że najbliższym portem lotniczym jest oddalone o mniej niż 100 km Stavanger i że dwa dni, które planowaliśmy spędzić w Norwegii mogą niestety okazać się niewystarczające na zobaczenie Kjeragbolten. Na szczęście udało mi się znaleźć inny, bliżej położony i łatwiejszy do zdobycia fiord – Preikestolen. Continue reading…

polowanie na zorzę na Islandii cz. 2

Trzeciego dnia na Islandii mieliśmy mały problem- nasz pierwotny, trochę utopijny plan zakładał, że jednego dnia wyruszymy na północ i zwiedzimy m.in. wodospady Gullfoss i gejzer Geysir – trasa około 100 km, a następnego na wschód, w stronę jednego z islandzkich lodowców – około 300 km. Jednak ze względu na fakt, że jeden dzień już nam odpadł, a zrobienie obu tras jednocześnie było bardzo abstrakcyjne, stanęliśmy następnego ranka przed ciężkim wyborem. Zdecydowaliśmy się jednak na tę krótszą i „mniej wietrzną” według obecnych prognoz.

Continue reading…

polowanie na zorzę na Islandii cz. 1

POMYSŁ


Na wstępie trzeba przyznać, że tym razem pomysł nie był nasz. W jeden z wrześniowych dni zadzwonił Kuba, kolega Konrada, z informacją, że jego dziewczyna Judyta znalazła bilety na grudzień, na Islandię za mniej niż 400 zł i pytaniem czy może chcielibyśmy z nimi pojechać. Konrad był bardzo podekscytowany, gdyż zawsze chciał zobaczyć zorzę polarną, ja jednak początkowo skutecznie studziłam jego entuzjazm. W końcu jeszcze w tym miesiącu czekał nas wyjazd do Brazylii, więc każda złotówka była cenna. Drugim, nieoficjalnym powodem było to, że cierpię na dziwną przypadłość i zapadam w zimowy sen, gdy tylko temperatura spada poniżej zera. Ostatecznie jednak zdjęcia zorzy polarnej sprawiły, że Konrad upewnił się w swojej decyzji, ja dałam się przekonać i bilety zostały zakupione.

Continue reading…

wyjazd do Brazylii cz. 6 (Rio de Janeiro i Paryż)

Kolejny raz podczas naszego wyjazdu byliśmy w drodze do Rio de Janiero. Tym razem jednak podróżowaliśmy autobusem, a odczuwany poprzednio lęk przed nieznanym, zastąpiony został przez olbrzymią radość. Nawet mijane przez wiele kilometrów fawele wydawały się być jakieś milsze… Naprawdę bardzo cieszyliśmy się, że po przygnębiającym Sao Paulo, przed opuszczeniem Brazylii, będziemy mogli spędzić jeszcze trochę czasu na plaży. Jako, że na drugą wizytę w Rio zostawiliśmy sobie tylko wjazd na Głowę Cukru, mogliśmy się poczuć prawie jak Brazylijczycy, bo wreszcie nigdzie nam się nie speszyło. Continue reading…