Kolejny raz podczas naszego wyjazdu byliśmy w drodze do Rio de Janiero. Tym razem jednak podróżowaliśmy autobusem, a odczuwany poprzednio lęk przed nieznanym, zastąpiony został przez olbrzymią radość. Nawet mijane przez wiele kilometrów fawele wydawały się być jakieś milsze… Naprawdę bardzo cieszyliśmy się, że po przygnębiającym Sao Paulo, przed opuszczeniem Brazylii, będziemy mogli spędzić jeszcze trochę czasu na plaży. Jako, że na drugą wizytę w Rio zostawiliśmy sobie tylko wjazd na Głowę Cukru, mogliśmy się poczuć prawie jak Brazylijczycy, bo wreszcie nigdzie nam się nie speszyło. Continue reading…