Tagged in: Berlin

nieplanowany wyjazd do Kostaryki

Nazwa „Costa Rica” oznacza po hiszpańsku dosłownie „bogate wybrzeże”. Warto przypomnieć, że Kostarykę w 1502 roku odkrył i zadziwiająco trafnie nazwał ten sam Krzysztof Kolumb, który chwilę wcześniej obarczył rdzennych mieszkańców Ameryki po wsze czasy piętnem „Indian”. Wniosek płynie z tego taki, że albo Kolumb nadawał naprzemiennie debilne i trafne nazwy miejscom i ludziom których zobaczył, albo po prostu Kostaryka jednoznacznie musi się wszystkim podobać praktycznie od pierwszego wejrzenia. Ja optuję za drugą opcją i ośmielam się stwierdzić, że bardzo ciężko zawieść się odwiedzinami w tej perełce Ameryki Środkowej.

Continue reading…

zachodnioafrykański off-road

Odwiedzenie krajów Afryki Zachodniej nigdy nie było moim wielkim podróżniczym pragnieniem, jednakże kiedy fly4free podrzuciło fajną ofertę w postaci zimowych przelotów z Berlina do Dakaru długo się nie zastanawialiśmy. Do zakupu biletów skłoniła nas choćby prognozowana na przełom stycznia i lutego temperatura w tym rejonie świata- średnio o 30-40 stopni cieplej, niż w naszym Gdańsku. Dodatkowo, okoliczne atlantyckie plaże na zdjęciach prezentowały się przepięknie, a na miejscu nie mogło być przecież drogo, wobec czego Afryka Zachodnia wydawała się świetnym miejscem na wyjazd w zimie.  Niedługo późnej do wyjazdu dołączył podzielający naszą pasję do odwiedzania dziwacznych krajów koleżka o pseudonimie „Siergiej”, przy okazji wnosząc jakiś cel do wyprawy- dotrzeć poprzez Gambię i separatystyczną prowincję Senegalu Casamence do dzikiej Gwinei-Bissau.

Continue reading…

polowanie na zorzę na Islandii cz. 2

Trzeciego dnia na Islandii mieliśmy mały problem- nasz pierwotny, trochę utopijny plan zakładał, że jednego dnia wyruszymy na północ i zwiedzimy m.in. wodospady Gullfoss i gejzer Geysir – trasa około 100 km, a następnego na wschód, w stronę jednego z islandzkich lodowców – około 300 km. Jednak ze względu na fakt, że jeden dzień już nam odpadł, a zrobienie obu tras jednocześnie było bardzo abstrakcyjne, stanęliśmy następnego ranka przed ciężkim wyborem. Zdecydowaliśmy się jednak na tę krótszą i „mniej wietrzną” według obecnych prognoz.

Continue reading…

polowanie na zorzę na Islandii cz. 1

POMYSŁ


Na wstępie trzeba przyznać, że tym razem pomysł nie był nasz. W jeden z wrześniowych dni zadzwonił Kuba, kolega Konrada, z informacją, że jego dziewczyna Judyta znalazła bilety na grudzień, na Islandię za mniej niż 400 zł i pytaniem czy może chcielibyśmy z nimi pojechać. Konrad był bardzo podekscytowany, gdyż zawsze chciał zobaczyć zorzę polarną, ja jednak początkowo skutecznie studziłam jego entuzjazm. W końcu jeszcze w tym miesiącu czekał nas wyjazd do Brazylii, więc każda złotówka była cenna. Drugim, nieoficjalnym powodem było to, że cierpię na dziwną przypadłość i zapadam w zimowy sen, gdy tylko temperatura spada poniżej zera. Ostatecznie jednak zdjęcia zorzy polarnej sprawiły, że Konrad upewnił się w swojej decyzji, ja dałam się przekonać i bilety zostały zakupione.

Continue reading…