Tagged in: RYG

rzymska majówka wieki temu…

Nie ma co ukrywać, że obecna sytuacja panująca na świecie nie sprzyja zdobywaniu nowych doświadczeń podróżniczych, więc chcąc tak jak przez ostatnie sześć lat wrzucać na bloga co miesiąc nowy wpis, musimy sięgać po coraz bardziej odgrzewane kotlety. Tym razem opiszę historię jednej z naszych pierwszych wspólnych podroży samolotem, czyli wyjazd do romantycznej stolicy Włoch w 2013 roku.

Continue reading…

Inflanty mroźną zimą

Przygotowując się do popełnienia tego wpisu poważnie zastanawiałem się co kierowało nami w styczniu 2014 roku, gdy postawiliśmy wybrać się do stolic Łotwy i Estonii na krótki wypad. Ciężko mi sobie wyobrazić jakiś sensowny argument za odwiedzeniem tych miejsc o tej porze roku. Ok, pokryta śniegiem starówka Tallina może i faktycznie wygląda bardzo urokliwie, ale po co pchaliśmy się do Rygi? Skąd nagłe zainteresowanie stolicą kraju, którego absolutnie nikt nie odwiedza? Prawdopodobnie za przypływ inspiracji do tego wyjazdu odpowiadał przypadający na przełom lat 2013 i 2014 wysyp żartów o łotewskich chłopach. Kto nie słyszał lub nie pamięta, przypominam:

>>Łotewski chłop mówi do syna: „Mam złą i dobrą wiadomość”. Syn: „jaka zła?” „Politbiuro przyszło i zabiło matkę”. „A jaka dobra?” – „Twoja łza posoli zimnioka”. Ale nie ma zimnioka, jest tylko mroźna zima, halucynacja z niedożywienia i śmierć.<<

Postanowiliśmy więc za grosze złożyć trasę Gdańsk-Oslo-Ryga-Tallin-Oslo-Gdańsk (to były takie czasy, kiedy wszędzie latało się z Oslo Sandefjord albo Oslo Rygge). W każdym z miast mieliśmy po dwa pełne dni, które spędzaliśmy na próbowaniu różnych miejscowych specjałów kulinarnych i alkoholowych, a także na marznięciu podczas włóczenia się po mieście, gdyż temperatura wahała się od -5°C do -10°C.

Continue reading…